Przyszła pora na kolejny post kosmetyczny:) Tym razem chcę Wam pokazać kilka wegańskich kosmetyków marki Alkemie, które aktualnie testuję. Wszystkie pochodzą ze sklepu Cosibella – skarbnicy kosmetyków, również wegańskich, ekologicznych i naturalnych. Żeby je znaleźć, wystarczy z lewej strony w kategorii PRODUKTY zaznaczyć WEGAŃSKIE. Kosmetyki Alkemie w minimum 98% są pochodzenia naturalnego, nie są testowane na zwierzętach, nie zawierają szkodliwych substancji, a opakowania są zaprojektowane w duchu less waste.
Bogate masło regenerująco-brązujące do ciała Drop of sunshine
To bardzo fajny balsam o konsystencji kremowego masła i pięknym zapachu. Dzięki dodatkowi naturalnej erytrulozy oraz oleju marchewkowego balsam delikatnie brązuje skórę, przedłuża i podtrzymuje efekt naturalnej opalenizny oraz poprawia jej koloryt w okresie jesienno-zimowym. Podoba mi się, że balsam absolutnie nie zostawia plam jak tradycyjny samoopalacz. Jego działanie jest subtelne i delikatne. Szybko się wchłania, a jednocześnie dobrze nawilża i odżywia. Producent wzbogacił balsam o ekstrakt z korzenia rabarbaru, który wspomaga regenerację skóry po opalaniu oraz przyspiesza gojenie różnorodnych zmian skórnych i oparzeń. Działa rewitalizująco i przeciwzapalnie, zabezpiecza przed wolnymi rodnikami oraz powstawaniem przebarwień.
Multiwitaminowy olejek z superowocami Skin superfood
Ten olejek to bomba witamin i antyoksydantów. Ma silnie odżywcze działanie, dlatego szczególnie polecany dla osób pracujących w klimatyzowanych pomieszczeniach oraz palaczy. Podoba mi się, że mimo olejowej konsystencji produkt jest lekki i nieobciążający skóry. Ja nakładam go wieczorem, na wilgotną skórę twarzy zaraz po jej umyciu. Masuję przez chwilę, a po kilku minutach nakładam lekki krem. Jak pisze producent, olejek zawiera C-Infusion – nową generację witaminy C, rozpuszczalną w olejach, która wnika w głąb skóry w biologicznie czynnej formie i pozostaje aktywna przez długi czas po aplikacji. Stymuluje produkcję kolagenu, odmładza i rozświetla skórę. Chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Dodatkowy atut dla mnie to wydajność – na wilgotną skórę wystarczy kropelka.
Krem wielowymiarowo odmładzający Long live the skin!
Neurokosmetyczne serum rozjaśniające Wonderful glow
Serum zawiera EPS White PA (rewolucyjny związek oparty na bazie morskiego egzopolisacharydu), który blokuje uwalnianie skórnych neurotransmiterów zapalnych i hamuje syntezę melaniny u podstaw biochemii komórkowej. Stopniowo dzień po dniu serum rozjaśnia już istniejące przebarwienia. Dodatkowo uderzeniowa dawka witaminy C, pochodząca ze śliwki kakadu – wyjątkowego owocu o najwyższej na świecie naturalnej zawartości witaminy C, nadaje skórze zdrowy i promienny wygląd, zwalcza stres oksydacyjny i redukuje oznaki starzenia. To serum jest szczególnie polecane dla cery z przebarwieniami. Nakładamy je pod krem na dzień i na noc. To serum dla mnie to hit. Na razie trudno mi ocenić jego długofalowe działanie, ale już bezpośrednio po nałożeniu cera jest rozświetlona i odżywiona. Sam skład kosmetyku jest imponujący. Duża dawka witaminy C to dla mnie ogromny plus, ponieważ jest to mój must have w pielęgnacji.
Składniki: Aqua, Glycerin, Isoamyl Cocoate, Orbignya Oleifera Seed Oil, Oryza Sativa Bran Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Benzyl Alcohol, Saccharide Isomerate, Hydrolyzed Verbascum Thapsus Flower, Lysolecithin, Terminalia Ferdinandiana Fruit Extract, Sclerotium Gum, Panax Notoginseng Root Extract, Gastrodia Elata Root Extract, Poria Cocos Extract, Glycyrrhiza Uralensis Root Extract, Panax Ginseng Root Extract, Carthahus Tinctorius Flower Extract, Salvia Miltiorrhiza Root Extract, Xanthan Gum, Tocopherol, Paeonia Suffruticisa Root Extract, Pullulan, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Ribose, Lycium Chinese Fruit Extract, Helianthus Annuus Seed Oil, Propanodiol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Citral, Citronellol, Geraniol, Limonene, Linalool.
Krem neutralizujący stres cywilizacyjny Town de-stress
Ten krem przeznaczony jest głównie dla mieszkanek i mieszkańców miast, których cera codziennie narażona jest na zanieczyszczenia. Jak pisze producent, pozyskiwany za pomocą ultradźwiękowej technologii Eco-sound™ Phytessence™ Peach Flower (niezwykły ekstrakt z kwiatów brzoskwini), uwalnia skórę od problemów związanych z niedoborami tlenu i daje jej „drugi oddech”. Usprawnia usuwanie toksyn, zwiększa oddychanie komórkowe i dodaje cerze promienności. Połączenie działającego jak wewnętrzny „magnes wilgoci” kompleksu Pentavitin® i nowej generacji niskocząsteczkowego kwasu hialuronowego Glycohyal LW, daje natychmiastowe, silne i długotrwałe (utrzymujące się nawet do 72 godzin) nawodnienie skóry. Kwas hialuronowy Glycohyal LW cechuje ponad sto razy mniejsza od standardowej wielkość cząsteczek i wysoka biodostępność dla skóry. To tylko niektóre z niesamowitych skłądników kremu. Uważam, że to świetny kosmetyk. Wspaniale się rozprowadza, świetnie nawilża i odżywia, a jednocześnie wchłania się do matu, co dla mnie, jako posiadaczki cery mieszanej, niezwykle ważne.
Składniki: Aqua, Glycerin, Isoamyl Cocoate, Actinidia Chinensis Fruit Extract, C12-16 Alcohols, Tripelargonin, Saccharide Isomerate, Butyrospermum Parkii Butter, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Isomalt, Palmitic Acid, Lecithin, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Glyceryl Stearate Citrate, Salvia Hispanica Seed Oil, Citronellyl Methylcrotonate, Argania Spinosa Kernel Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Chondrus Crispus Extract, Carrageenan, Prunus Persica Flower Extract, Citrus Aurantifolia Fruit Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Girgatina Stellata Extract, Hyaluronic Acid, Phytol, Tocopherol, Citric Acid, Sodium Citrate, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Dehydroacetic Acid, Potassium Sorbate, Parfum, Limonene, Geraniol, Linalool, Hexyl cinnamal.
Krem super-normalizujący Don’t be sh(y)ing
Dla mojej mieszanej cery ten krem to prawdziwe wybawienie. Ogranicza wydzielanie sebum nawet w strefie T, z którą mało który krem sobie radzi. W moim przypadku efekt wow jest już natychmiast, ale co najważniejsze cera jest matowa przez wiele godzin, a ptzy tym dobrze nawilżona i odżywiona. Krem został stworzony z myślą o kompleksowym wsparciu dla cery problematycznej – trądzikowej, skłonnej do stanów zapalnych, z rozszerzonymi porami, przetłuszczającej i błyszczącej się, a swoje działanie zawdzięcza kilka składnikom. Według mnie na szczególną uwagę zasługuje pozyskiwany z liści australijskiego mirtu cytrynowego (Backhousia citriodora), OiLESS’city™ . To wyjątkowo skuteczny antyoksydant i regulator aktywności gruczołów łojowych. Jego zadaniem jest kontrola oleostazy, ograniczenie utleniania zawartego w sebum skwalenu oraz redukcja wywołanego przez zanieczyszczone środowisko przetłuszczania się skóry. Zmniejsza produkcję lipidów i hamuje uwalnianie uczestniczących w procesie zapalnym interleukin, dzięki czemu redukuje tworzenie się grudek i zmian trądzikowych.
Składniki: Aqua, Actinidia Chinensis Fruit Extract, Isoamyl Cocoate, Glycerin, C12-16 Alcohols, Propanediol, Tripelargonin, Saccharide Isomerate, Butyrospermum Parkii Butter, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Palmitic Acid, Lecithin, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Glyceryl Stearate Citrate, Salvia Hispanica Seed Oil, Citronellyl Methylcrotonate, Argania Spinosa Kernel Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Chondrus Crispus Extract, Carrageenan, Girgatina Stellata Extract, Backhousia Citriodora Leaf Extract, Rhodomyrtus Tomentosa Fruit Extract, Nelumbo Nucifera Flower Extract, Nymphaea Coerulea Flower Extract, Hyaluronic Acid, Tocopherol, Citric Acid, Sodium Citrate, Benzyl Alcohol, Sodium Benzoate, Dehydroacetic Acid, Potassium Sorbate, Parfum, Linalool, Geraniol, Limonene.
Brak komentarzy